Zanieczyszczenia w wodzie ze studni

Woda ze studni bez tajemnic. Część 2

Magda Lewicka
14/08/2018
7

Własne ujęcie nadal jest często jedyną opcją poboru wody w gospodarstwach domowych. Problem jakości wody pochodzącej ze studni jest jak najbardziej aktualny i należy z nim walczyć. Wielu właścicieli studni nie przeprowadza profesjonalnych analiz wody, a decyzję o spożywaniu podejmuje na podstawie własnych odczuć smakowych i zapachowych. Tymczasem niektóre groźne dla zdrowia zanieczyszczenia wcale nie mają wpływu na właściwości organoleptyczne wody.

Dziś druga część cyklu „Woda ze studni bez tajemnic”. Tym razem opowiemy, co kryje w sobie woda z własnego ujęcia.

Skąd w wodzie ze studni biorą się zanieczyszczenia?

W poprzedniej części cyklu pisaliśmy o tym, że warto zadbać o odpowiednie zabezpieczenie studni, ponieważ zanieczyszczenia mogą przedostawać się do wody studziennej naprawdę różnymi drogami.

Wody gruntowe są podatne na nieczystości pochodzące z różnych źródeł: wynikające z zanieczyszczenia środowiska, działalności człowieka. Na jakość wody studziennej mają także wpływ substancje pochodzenia naturalnego.

Przemysł, gospodarka komunalna, transport, rolnictwo, hodowla zwierząt, motoryzacja - to główne przyczyny przenikania zanieczyszczeń do gruntów. Problem stanowią źle zabezpieczone szamba, z których ścieki przenikają do gruntów i bezpośrednio do wód. Następnie taka woda może być pobierana z prywatnego ujęcia.

Wbrew pozorom tereny rolnicze również produkują duże ilości zanieczyszczeń. Na jakość wody wpływ mają intensywne uprawy rolne, różnego rodzaju nawozy (azotowe, organiczne, mineralne), środki do ochrony roślin. Wszystkie te substancje przesiąkają do gruntów i w ten sposób przedostają się do wód podziemnych.

Woda może być szczególnie narażona na zmianę składu fizyczno-chemicznego w miejscach składowania odchodów zwierzęcych. Równie niebezpieczne są odcieki, które powstają przy przygotowaniu pasz i kiszonek.

Jeśli chodzi o tereny miejskie, zamieszkiwane przez większe ilości ludności, największym problemem są zakłady przemysłowe. Produkowane przez nie zanieczyszczenia przedostają się do wody w postaci kwasów (na przykład kwaśne deszcze).

Jakość wody studziennej jest także uzależniona od warunków klimatycznych oraz atmosferycznych. Na przykład bardzo groźnym zjawiskiem są intensywne opady, które prowadzą do powodzi.

Oprócz tego w wodzie gruntowej znajduje się cała masa substancji pochodzenia naturalnego. W tym na przykład związki organiczne, ale też żelazo, mangan, twardość wody powodowane wypłukiwaniem się skał.

Przegląd najczęściej występujących zanieczyszczeń

Oto zanieczyszczenia, które najczęściej stanowią problem w wodzie ze studni. Z wysokim stężeniem tych substancji boryka się wielu użytkowników. Jak szkodzą zdrowiu i gospodarstwu? W jakich stężeniach powinny występować?

Żelazo i mangan

Żelazo i mangan to substancje naturalne, które stanowią najczęstszy problem w wodzie z własnego ujęcia. Normy podane w rozporządzeniu wskazują, że w wodzie przeznaczonej do spożycia żelaza może być maksymalnie 0,2 mg Fe/dm3, natomiast mangan nie powinien przekraczać 0,05 mg Mn/dm3. Utrzymanie tych parametrów w normie ma ogromne znaczenie z technicznego punktu widzenia, jednak obie substancje mają niebagatelny wpływ na zmianę smaku i zapachu wody.

Żelazo i mangan potrafią uczynić wodę praktycznie niezdatną do picia. Metaliczny zapach i posmak odstrasza ludzi i zwierzęta. Największe problemy z tymi substancjami odczuje jednak instalacja hydrauliczna. Żelazo i mangan szybko odkładają się w rurach w formie osadu. Wszystko przez to, że mają doskonałą zdolność do wytrącania się z wody. Osad zmniejsza wydajność instalacji oraz pomp tłoczących wodę. W dodatku to doskonałe miejsce do rozwoju bakterii niebezpiecznych dla człowieka.

Minusy, jakie niesie ze sobą używanie zażelazionej wody będą bardzo odczuwalne na terenie całego gospodarstwa domowego. Przede wszystkim wytrącający się osad będzie widoczny na praniu i armaturze. Może także doprowadzić do awarii sprzętów AGD.

Azotany i azotyny

Azotany oraz azotyny to problem szczególnie odczuwalny na terenach rolniczych, gdzie stosuje się duże dawki nawozów. Stężenie azotanów nie powinno przekraczać 50 mg/dm3, natomiast azotynów 0,5 mg/dm3.

Zarówno azotany, jak i azotyny wykazują działanie toksyczne, mutagenne oraz rakotwórcze. Badania dowiodły, że mogą wywoływać sinicę (głównie u niemowląt, jednak wśród dorosłych też zdarzyły się przypadki zachorowań).

Jon amonowy

Ilość amoniaku w wodzie nie powinna przekraczać 0,5 mg/dm3. Jego obecność najczęściej wynika z rozkładu materii roślinnej, jednak zdarza się, że jest skutkiem obecności ścieków w wodzie.

Zbyt duża ilość amoniaku w wodzie nie jest bezpośrednio szkodliwa dla zdrowia, jednak w instalacjach powoduje powstawanie środowiska beztlenowego, a w takim dochodzi do szybkiego rozwoju bakterii. Ponadto może mieć wpływ na o wiele gorsze działanie środków dezynfekujących.

Bakterie

W wodzie ze studni może występować cała gama różnego rodzaju bakterii: bakterie z grupy e coli, w tym escherichi e coli, legionella, pałeczki pseudomanas oraz wiele innych.

W wodzie studziennej występują zazwyczaj z 2 powodów:

  1. Mogły zostać wprowadzone do studni w trakcie budowy
  2. Napływają stale do studni wraz z zanieczyszczoną wodą powierzchniową

Bakterie mogą powodować zatrucia pokarmowe oraz wiele innych chorób, które w skutkach potrafią być niezwykle groźne dla ludzi.

Dobra jakość wody to bezpieczeństwo dla zdrowia

Wysokie stężenie metali ciężkich oraz innych substancji znajdujących się w wodzie może być niezwykle groźne dla zdrowia. Wszystkie związki, które spożywamy wraz z wodą odkładają się wewnątrz przewodu pokarmowego. Przez to dochodzi do powstawania różnego rodzaju zaburzeń: wymiotów, biegunek, zmian skórnych, nudności, wzdęć, a nawet nowotworów.

Właśnie z tych powodów tak istotne jest podjęcie walki z zanieczyszczeniami i oddanie do analizy próbki wody z własnego ujęcia tak szybko, jak to tylko możliwe.

A jak zwalczać te wszystkie zanieczyszczenia? O tym już w ostatniej części cyklu, czyli Woda ze studni bez tajemnic: Część 3

Przeczytaj też pierwszą część cyklu, a dowiesz się, dlaczego w wodzie ze studni może występować aż tyle zanieczyszczeń: Woda ze studni bez tajemnic: Część 1

Komentarze

Kiedyś wydawało mi się ze woda ze studni jest najlepsze jakości, a jednak nie, mimo ze mamy nową studnię
na szczęscie dowiadywaliśmy się, ze to nei bedą jakieś kosmiczne koszty, zeby taką wodę uzdatnić, więc i tak swoja studnia wyjdzie nam na plus :)
Bardzo dobre rozwiązanie zamontowanie wielu stacji w jednej firmie! Można zaoszczędzić sporo, my zapłaciliśmy dużo $ za nasz system uzdatniania, ale woda była naprawdę słaba.
I to też fakt, że zanieczyszczenia niestety występują często w większym obszarze, jeśli wiele osób ma studnie niedaleko siebie, to zazwyczaj woda ma podobny skład.
U nas był problem z jonem amonowym, bardzo ciężko było uzdatnić tę wodę. Zwróciliśmy się do firmy, która uzdatnia wodę do celów przemysłowych i jest ok
Pierwszym najważniejszym krokiem przy uzdatnianiu swojej wody ze studni jest analiza woda. Nie ma co w ciemno kupować, bo niestety można nie trafić. Nas od początku do końca prowadziła firma montująca stacje filtrujące, inaczej nie dalibyśmy rady.
Niestety jak w jakiejś studni jest zażelaziona woda, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w okolicznych również woda będzie miała tak złe parametry. U moich rodziców jest spory problem z wodą, ale skrzyknęli chętnych sąsiadów i montują stacje w jednej firmie, dzięki czemu mają lepszą cenę ;)
Nie przeczytałem jeszcze całej serii o wodzie ze studni na waszym blogu, ale mam pytanie. Czy jeśli zbadam wodę ze studni teraz i okaże się, że nie ma bakterii to oznacza, że nie muszę instalować lampy bakteriobójczej tak na wszelki wypadek? I czy mam też pewność, że bakterie nie pojawią się za miesiąc, rok lub nawet 5 lat? Czy trzeba badać wodę ze studni systematycznie? Jeśli tak to w jakich odstępach czasu, by nie wydawać pieniędzy niepotrzebnie? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Jest tyle problemów, które mogą pojawić się w wodzie. Dobrze jeszcze, jeśli da się ją uzdatniać. U nas na działkach płynie zażelaziona woda i nikt nie chce się zdecydować na filtrację. Woda o takich właściwościach to prawdziwy koszmar.